Stivi
tareńki, chyba z 20 lat, niewidomy, maleńki psiesek. Jest z nami od zawsze.Dawno temu porzucony na terenie Fundacji. Mieszka w zagródce i z innymi wiekowymi maliznami i kolejno żegna je wszystkie. Po śmierci Sary został sam. Smutno jemu teraz bez towarzystwa. Chcieliśmy, żeby zamieszkał z nim Krzysiu, ale nie zgodzili się. Próbowaliśmy z Bertą. Stivi był zachwycony, ale Bercie nie pasowało, woli być sama. Rozglądamy się więc za jakąś starszą i niewielką koleżanką. Stivi na pewno bardzo się ucieszy i ocalimy kolejnego psa.
20-01-2011
Zapalenie tkanki podskórnej. Bardzo spuchł. Telefonicznie lekarz kazał natychmiast nakłóć skórę. Z sykiem wydostawało się powietrze. Po kilku godzinach od diagnozy zaczął dostawać antybiotyk i suplementy mineralne.
30-01-2011
Już jest dobrze.
nr ewid. 16/01/2010/Stivi