Marco
zabrany ze schroniska w Miedarach w stanie złym, odgryziony ogon, zakażenie, larwy much w ranie, bolesność i silna opuchlizna, został natychmiast przeprowadzony zabieg chirurgiczny w lecznicy w Częstochowie, usunięto dwa kręgi.
Pies psychicznie tragicznie zniszczony, bezwolny, chowa się w ciemne kąty, boi się ludzi i dotyku.
W trakcie intensynego leczenia, nie goi się dobrze.
8-11-2012
Zagoiło się, ale psychicznie to wrak psa. Nie do adopcji, bo chowa się i ucieka, bardzo boi się i łzy mamy w oczach, gdy patrzymy na ten paniczny strach. Powoli zaczyna ufać jednej osobie i musimy to uszanować, nie napraszamy się i wymuszamy kontaktów. Czekamy… Został bardzo skrzywdzony przez ludzi i nie wiadomo, czy da radę zaufać ponownie.