Marzenka
Suka mix bernardyn powypadkowa, zabrana z rowu (zgłoszenie). Ok. 5 lat. Do psa pojechał lekarz, zabrał na nosze i przewiózł do lecznicy. Suka w szoku, zagłodzona, skołtuniona…. Dotykaliśmy ją delikatnie, żeby nie wystraszyć. Tam nie ma grama tłuszczu ani mięśni. Same kości. Jeśli nie zostaną stwierdzone poważne obrażenia, np orgnów wewnętrznych lub złamania, zabierzemy ją w sobotę do siebie. Jutro będziemy wiedzieli.
21.08.2010
Przywieźliśmy sunię do naszego ośrodka. Jest marniutka. Kuleje na tylną prawą łapę (nie ma złamania). Nie stwierdzono obrażeń powypadkowych, poza szokiem. Skórę i sierść ma w fatalnym stanie. Jest zapalenie i świąt. Pchły skakały po niej (została już odpchlona i zabezpieczona). Rodziła. I to nie raz. Zanik mięśni, zagłodzona.
Bardzo wystraszona, drżała i kuliła się. Kamienieje ze strachu.
Dostała kojec, który częściowo osłoniliśmy, żeby czuła się bezpiecznie. Nie wchodzi do budki, chyba nie zna. Zwija się w kłębek, odwraca głowę i śpi. Rano, po przywiezieniu nie chciała nawet pić, tak bardzo się bała. Ale wieczorem zaczęła nieśmiało machać ogonkiem; napiła się i troszkę zjadła. I poszła spać. Jest bardzo zmęczona, potrzebuje teraz spokoju i poczucia bezpieczeństwa.
Będzie dostawała kilka razy dziennie małe porcje gotowanego jedzenia, głównie kleik ryżowy z kurczakiem, za kilka dni dołożymy warzywa. Leki przeciwzapalne i za kilka dni preparaty podnoszące odporność. Również z odrobaczeniem, ze względu na zły stan, musimy jeszcze się wstrzymać.
U suni stwierdzono wypadnięcie gruczołu łzowego trzeciej powieki. Konieczny zabieg okulistyczny.
30.08.2010
Jest bardzo kochana i zaczęła się uśmiechać. Ma już za sobą pierwszy spacer. Chudziutka jeszcze i słaba. Bardzo potrzebuje wygrzać się na słońcu (szkoda, że z reguły pada deszcz). Każdy rozczula się nad nią. Będzie śliczna.
19.11.2010
Kastracja i operacja oka (wciśnięcie wypadniętego gruczołu trzeciej powieki). Słaba krzepliwość krwi.
02.12.2012
Marzenka młodnieje z każdym dniem. Wygląda ślicznie i czuje się doskonale. Po wystraszonej suni, która chowała się w kącie i nie wchodziła do budy nie ma śladu. Jest teraz bardzo ważna i rządzi innymi psami w zagrodzie. Jest już starszą sunią, ma ok. 7 lat. Jest już z nami drugi rok. Nie było zapytań o adopcję Marzenki poza jednym telefonicznym kontaktem. Chociaż wszystkim się podoba to jednak jadą od nas inne suki, Marzenka zostaje.