Balbina/senior
Stara, niedołężna suka bernardyn. 5-11-2011 zabrana ze schroniska w Nowym Targu, w związku ze zgłoszeniem sprawy przez osobę prywatną z okolic Mysłowic. Interwencja na terenie prywatnej posesji Straży Miejskiej i odebranie psa.
Problemy ze wstawaniem i chodzeniem, upośledzenie przewodnictwa nerwowego, zanik mięśni, starcze bielmo na oczach, brak większości zębów. Kontaktowa, przyjazna, radosna. Bardzo duża suka, ponad 70 cm w kłębie.
Ze względu na stan zdrowa mieszka w domu. W stosunku do innych psów nie sprawia problemów.
Pod kontrolą lekarską.
24-11-2011
Sunia nie podnosi się sama, musimy podciągać zad. Ale postawiona z ochotą chodzi, do jakiegoś podwiniecia któreś łapy, wtedy niestety nie daje rady utrzymać się w pionie. Musimy uważać i pomagać znowu wstać. Cały czas dostaje leki w zastrzykach na poprawienie przewodnictwa nerwowego i ostatnio zaczęliśmy podawać w syropie Meloksykam, na leczenie stanów zapalnych i bólu układu kostno-mięśniowego. Jest nieustannie zadowolona i uśmiechnięta. Lekarz mówi, że to końcówka życia, ale nie sugeruje eutanazji. Jest zadowolony z aktualnego stanu Balbiny i widzi, że pies chce żyć. Być może umrze sobie któregoś dnia we śnie, na pewno nie w bólu i w poczuciu odrzucenia.
Już nie śmierdzi, wszystko powycinane i codziennie sierść przeczesywana szczotką. Już się przyzwyczaiła i lubi, domaga się, gdy opiekunka czesze inne psy. Uszy w końcu wyczyszczone, było trochę tego i na raz się nie dało. Miskę z jedzeniem bierze w zęby i przestawia bliżej siebie, między przednie łapy. Je z rozpryskiem i gdy posiłek jest za rzadki to wszystko jej przelatuje między dziąsłami (brak zębów). Dajemy geste i wtedy jest dobrze. Śpi wyciągnięta swobodnie na boku, chrapie.
nr ewid. 1/11/2011/Balbina